Jako, że piszę pracę magisterską o odbieraniu sztuk wizualnych przez osoby niewidome, to słusznym mi się wydało, aby w pierwszym moim poście, opisać co "widzą" niewidomi podczas snów.
Każdy z nas ma różne sny: co człowiek to sen... Najczęściej osoby widzące, zapamiętują obrazy ze swoich marzeń sennych, jednak ciężko jest im powiedzieć jaki w między czasie był zapach, smak czy wrażenia dotykowe. Tak i większość osób niewidomych odbiera swoje sny przez pryzmat wiodącego zmysłu: dotyku, doskonale również pamiętają wrażenia węchowe i smakowe.
Osoby które straciły wzrok w późniejszym wieku, czyli ociemniali, nadal widzą w snach obrazy, kolory, światło. Proces ten może trwać przez ich całe życie, jednak najczęściej po kilku, kilkunastu latach niewidzenia, w ich snach przestają być "wyświetlane" obrazy, zastępują je za to wrażenia dotykowe, dźwiękowe, zapachowe. Jednak istnieją wyjątki od reguły: niektórzy widomi mogą bezbłędnie odczuwać w snach zapach, smak, temperaturę, tak samo jak niewidomi od urodzenia mogą odbierać świat wzrokiem. Ostatni przypadek występuje niezmiernie rzadko i tak naprawdę do końca nie wiadomo czy to jest widzenie, bo osoba niewidoma nie ma doświadczenia wzrokowego do którego mogłaby się odwołać i przyrównać, może jedynie domyślać się, iż to jest obraz odbierany wzrokiem.
Fabuła marzeń sennych niewidomych nie różni się od fabuły osób widzących. Może niezrozumiale przechodzić z jednej sytuacji w drugą bez logicznego ciągu, różni się to jedynie tym, że u widomych, to obraz się zmienia, przechodzi jeden w drugi, a u osób niewidomych - inne wrażenia zmysłowe, np. dźwięki: osoba taka, wie że jest dorosła i słyszy otaczające ją dźwięki wyścigów konnych i nagle zmienia się w dziecko, które słyszy okrzyki innych dzieci i zdaje sobie sprawę, że jest solenizantem na swoich szóstych urodzinach.
A jak sami niewidomi mówią o swoich snach?
Magdalena Radwańska:
Moje sny wyglądają tak jak rzeczywistość, która mnie otacza. Na przykład nie mają koloru.
Maciej Bączyk: A mają jakieś kształty, faktury?
M.R.: Oczywiście, wszystko to mają. Zwłaszcza fakturę, to już w ogóle jest mój świat. Mam przecież możliwość wyczucia kształtu przedmiotu, czy jego faktury. Do tego mam zmysł przeszkód, który powoduje, że przestrzeń nie jest dla mnie pusta. Moje sny maja normalną akcję, jak w życiu. A akcja rozgrywa się w taki sposób, w jaki ja postrzegam sytuację.
M.B.: Czy są jakieś surrealistyczne przeskoki z jednego miejsca w drugie?
M.R.: Oczywiście, jak to w snach. Pracując z moimi pacjentami, którzy normalnie widzą, mam okazję posłuchać, jak wyglądają ich sny. Jakoś nie zauważyłam różnicy, poza tym, że w moich snach nie ma koloru.
Jerzy Ogonowski:
M.B.: Jak to jest z tymi snami? Co się śni niewidomemu? A jak się śni, to jak to się jawi?
J.O.: Jawi się tak samo, jak jest w rzeczywistości. Ale ci, którzy kiedyś widzieli, a potem stracili wzrok, najczęściej we śnie widzą. Ja w każdym razie tak nie mam. Niby widziałem do pierwszego roku życia, ale trudno, żeby to się jakoś utrwaliło w mózgu i żebym teraz widział obrazy w snach.
M.B.: Czy to znaczy, że śnią się dźwięki?
J.O.: Po prostu śni się to, co jest dostępne na jawie. Czyli gdzieś chodzę, słychać dźwięki, wyczuwam jakieś zapachy i tak dalej. Ludzie, którzy kiedyś widzieli, a później stracili wzrok, widzą we śnie i przez to jest im chyba trudniej przywyknąć do niewidzenia. Wracają obrazy, wraca to, co było kiedyś.
(...)
Maciej Kuchta:
Jeśli chodzi o sny, ja w snach nie widzę. Nigdy. Mam taki obraz wszystkich rzeczy, jakim normalnie dysponuję na jawie. Czasem mam durne sny, śni mi się, że prowadzę samochód i się zastanawiam: cholera, jak ja ten samochód prowadzę, skoro nie widzę?
M.B.: I co się wtedy dzieje? Hamujesz i wysiadasz z samochodu?
M.K.: Nic się nie dzieje, sen się dalej toczy.
Weronika Kuchta: Maciek czasem mówi: śniłaś mi się. Więc ja się pytam - jak Ci się śniłam? Opisz mi. On mówi, że nie potrafi.
M.B.: Masz nadzieję, że Cie w tym śnie zobaczył?
W.K.: Dokładnie.
M.K.: I rano mówię - acha, to ty tak wyglądasz, no to nie chcę cię znać! (śmiech) Wiesz, z Weroniką jest o tyle prosta sprawa, że zawsze mogę ją sobie dotknąć.
Andrzej Bartyński:
M.B.: Miał pan sny, w których były obrazy, ale niedawno zaczęły one zanikać.
A.B.: Śniło mi się, że wypadł mi z ręki kasztan. I widzę go w tym śnie, lśniący ładny, świeży kasztan. Chcę go podnieść, ale zamiast sięgnąć po niego od razu koncentruję się na dźwięku, jaki wydał upadając i zaczynam go szukać ręką po podłodze, w sposób, w jaki robiłby to niewidomy. Zaczynam się zastanawiać - słyszałem jak upadł, więc musi gdzieś tu być, a przecież jeszcze przed chwilą go widziałem. I tak nakładają mi się te dwie rzeczywistości, mój zapamiętany, widziany kiedyś świat i gesty, czynności, które towarzyszą człowiekowi niewidomemu. Całkiem niedawno, jakiś rok temu, zacząłem tracić wzrok, jak ja to mówię, po raz drugi. Zauważyłem, że cały czas mam jeszcze wyobraźnię wzrokową, ale w snach zaczynam odbierać świat w pełni po niewidomemu. Ważniejsze staje się to, co słyszę, co czuję dotykiem, a obraz liczy się coraz mniej. Bo tak przecież jest w rzeczywistości. Dotykając jakiś przedmiot, mogę sobie wyobrazić, czy on jest czarny, czy brązowy, bo wiem, jak te kolory wyglądają, ale pierwszą istotną informacją jest to, co daje mi dotyk - czy to jest twarde, czy miękkie, jaką ma fakturę, czy ma jakieś załamania, wgłębienia i tak dalej. Natomiast jeśli chodzi o sny, to stają się one coraz bardziej poplątane i niewytłumaczalne. To, co w nich się dzieje, jest na pograniczu tych dwóch światów. Kiedyś uda nam się dotrzeć do nieświadomości i wydobyć z niej wszystkie parametry snu. To jest przed nami.
Fragment książki: Maciej Bączyk, Niewidzialna mapa Wrocławia, Wrocław 2006, s.145-147
,,Pociąg do Morfeusza'' to debiut reżyserski absolwentki Akademii Filmu i Telewizji w Warszawie Magdy Parol. Dokument o snach osób niewidomych od urodzenia. Powstał w 2010 r. po wielu miesiącach ciężkiej pracy polegającej na rozmowach i spotkaniach z osobami niewidomymi od urodzenia. Autorka chciała się dowiedzieć czy osoby niewidome mają sny, jakie to sny, co w snach się pojawia. Do czego zdolny jest mózg osób pozbawionych najważniejszego z ludzkich zmysłów.
Premiera filmu miała miejsce w 2011r. w Kino Lab w Warszawie (Zamek Ujazdowski). Następne pokazy miały miejsce w Kinie w Sokołowie Podlaskim, w Urzędowie, w Białymstoku.
Wystąpili:Agata Białobrzeska, Karolina Perdek, Julita Tratnerska, Roman Roczeń, Waldemar Lewandowski
Reżyseria: Magda Parol
Zdjęcia: Tomasz Suski, Kuba Burakiewicz, Magda Parol
Montaż: Piotr Orzechowski
Dźwięk: Marcin Lisiecki, Piotr Borkowski
Organizacja produkcji: Katarzyna Sadowska
Fotosy: Marcin Jakubowski, Paweł Sztabiński, Marcin Gosek
W filmie wykorzystano utwór ,,Kraina baśni'' autorstwa niewidomego Lecha Kopcia, w wykonaniu grającej na gitarze Karoliny Perdek, również niewidomej.
Opieka artystyczna: reżyser Andrzej Kotkowski.